Robiąc porządki, znalazłam to !! Moja pocztówka z kontaktami obozowiczów z Włoch ,
lecz nie one były ważne , a imię które tam zapisałam !!! " Sajmon " ;] To była jak miłość z filmu.
Może nie miłość a hmm ... porządanie czy zauroczenie .
Jest drugi dzień pobytu we Włoszech a obok naszego ośrodka była kręgielnia w której odbywały się dyskoteki .
Jak tylko zaczeła się impreza zeszliśmy na dół. Do okoła pełno , gapiących się na ciebie włochów.
Potańczyłam trochę z koleżankami , (które swoimi zmysłowymi ruchami próbowały zwabić mężczyzn) i postanowiłam odpocząć.
Usiadłam przy stoliku i wtedy pojawił się on. . . ;] !!! Zabójczo przystojny - Sajmon ;D
Próbowaliśmy się porozumieć , lecz niestety on słabo mówił po angilesku .
Poprosił nawet kolegów by mu tłumaczyli co mówię by ze mną porozmawiać...
Po 15 minutach poszliśmy tańczyć , to było jak spełnienie moich snów.
Nie wierzyłam ,ze to się dzieje naprawde . . . Dyskoteka dobiegała końca
a my jako jedyna tańcząca para , tańczyliśmy "przytulańca ".
Wtedy liczyło się tylko tu i teraz . Świat przestał istnieć. Niesttey musieliśmy się pożegać.
Następnego dnia widzieliśmy się w kręgielni , on wśród swoich znajomych i ja również.
Cały czas jednak zerkaliśmy na siebie , uśmiechając się. Umówiłam się z nim na kolejną dyskotekę ;]
Lecz później dowiedziałam się , że jedziemy na wieczorną wycieczke po Rzymie.
Co mnie obchodzi jakiś Rzym skoro tam czeka na mnie facet. ;/
byłam wściekla na kadrę. ! wracając o 23 do ośrodka , ujrzałyśmy latynosów czekających na nas
Wsród nich zauważylam Sajmona , lecz babka kazała nam wracać do pokojów, :(
Po jakims czasem usłyszałam pukanie do drzwi a po chwili ujrzalam go !
Nie wierzyłam , przyszedł specjalnie do mnie . ;]
Lecz kadra nie pozwoliła mi zapomniec o przepisach i zaraz go wygonili.. :(
nawet nie zdążyłąm wziac nr telefonu...
I tak wszystko sia skończylo .. Za smutkiem musiałam wrócić do domu ;/
Niestety ta historia nie skończyła się jak w filmie czyli " happy end-em "
lecz na zawsze pozostanie w mej pamięci...